wtorek, 25 lutego 2014

Ilość kont IKE oraz IKZE w 2013 roku

KNF podał liczbę kont IKE i IKZE 
na koniec 2013 roku

Liczba Indywidualnych Kont Emerytalnych (IKE) wyniosła 817 651 koniec 2013 roku, a wartość
środków zgromadzonych na tych kontach sięgnęła 4.271,15 mln zł. Liczba Indywidualnych Kont 
Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) sięgnęła 496 426, a wartość środków zgromadzonych na 
nich wyniosła 118,21 mln zł, podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Spośród 57 919 IKE, 
mln zł , podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).

Spośród 57 919 IKE, które zostały założone w 2013 najwięcej kont - 28 226 zostało założonych 
w zakładach ubezpieczeń, 20 015 w TFI, 6 261 w bankach, 2 393 w podmiotach prowadzących 
działalność maklerską, zaś 1 024 w dobrowolnych funduszach emerytalnych zarządzanych przez 
PTE.

Liczba IKZE otwartych w ub. roku wyniosła 65 315, w tym 33 697 w zakładach ubezpieczeń, 
26 112 w dobrowolnych funduszach emerytalnych, zarządzanych przez PTE, 5 022 w funduszach 
inwestycyjnych zarządzanych przez TFI, 496 w podmiotach prowadzących działalność maklerską, 
a zaledwie 16 kont zostało otwartych w bankach.

Wartość wypłat dokonanych z IKE wyniosła 70,76 mln zł w 2013 roku, zaś wartość wpłat 
środków na IKE sięgnęła 813,07 mln zł. Średnia wartość wpłaty na IKE wyniosłą 3,1 tys. zł 
w ubiegłym roku.

Wartość wypłat z IKZE wyniosła 124 tys. zł w 2013 roku, zaś wartość wpłat środków na IKZE 
wyniosła 61,56 mln zł. Średnia wartość wpłaty na IKZE w 2013 roku wyniosła 1,1 tys. zł.

za / pb.pl 








---
POLECANE:

---


IKE powoli rośnie. IKZE przed szansą na skokowy wzrost

Bernard Waszczyk

Przybywa oszczędności zgromadzonych na IKE. Na koniec 2013 roku wyniosły blisko 4,3 mld zł. 
Niestety liczba oszczędzających w ten sposób na dodatkową emeryturę wciąż jest nieznaczna, 
bo na każdy 1000 pracujących robi to raptem 16-17 osób. Szans na rozwój trzeciego filara można 
upatrywać w IKZE, które w ostatnim czasie zostało mocno przekonstruowane.

W tym roku mija już dziesięć lat od wprowadzenia możliwości odkładania na dodatkową emeryturę 
w ramach indywidualnego konta emerytalnego, oferującego warunkowe zwolnienie z 19-proc. podatku 
od zysków kapitałowych. Zebrane na nich oszczędności systematycznie rosną i na koniec 2013 roku 
przekroczyły już 4,27 mld zł. Regularnie rośnie też wysokość średniej wpłaty dokonywanej na rachunki 
prowadzone w ramach IKE w ciągu roku. W ubiegłym roku było to ponad 3100 zł, podczas gdy rok 
wcześniej niecałe 2600 zł, a jeszcze rok wcześniej nieco mniej niż 2000 zł. Jak widać, większość 
oszczędzających nie wykorzystuje w pełni rocznego stosunkowo wysokiego limitu wpłat, ustalanego 
co roku przez ministra pracy i polityki społecznej, wynoszącego w bieżącym roku 11.238 zł 
(rok wcześniej było to 11.139 zł).

Z punktu widzenia osoby zatroskanej sytuacją przyszłych emerytów, można by nawet być zadowolonym, 
gdyby nie fakt, że liczba otwartych rachunków IKE w ciągu ostatnich siedmiu lat zmieniła się tylko 
nieznacznie i wciąż utrzymuje się na poziomie ok. 800 tys. To niewiele, zważywszy, że w Polsce 
– wg danych GUS – osób pracujących jest 15,7 mln. Oznacza to, że rachunki IKE posiada ok. 5 proc., 
czyli co dwudziesty pracujący Polak. Na tym niestety nie koniec, bo trzeba pamiętać, że nie na wszystkie 
rachunki dokonywane są w jakiekolwiek wpłaty. Liczbę IKE, na które w ubiegłym roku dokonano wpłaty, 
wyniosła niemal równo 260 tys. To nieco mniej niż jedna trzecia wszystkich IKE. Ten wskaźnik, podobnie
 jak liczba istniejących IKE, w ciągu ostatnich lat również niewiele się zmienia. Prowadzi to niestety 
do niezbyt optymistycznej konkluzji, że na każdy 1000 pracujących w Polsce osób, faktycznie na IKE 
odkłada raptem 16-17.

Jest szansa, że sytuację odmieni nieco drugie proponowane przez ustawodawcę rozwiązanie, czyli 
indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Obchodzi ono dopiero drugie urodziny, 
ale dwa pierwsze lata nie upłynęły szczególnie udanie. Co prawda, w pierwszym roku podpisano 
prawie 497 tys. umów, jednak wpłat dokonano na raptem niecałe 33 tys., czyli 6,6 proc. W ubiegłym 
roku było tylko nieznacznie lepiej. Ogólna liczba IKZE skurczyła się o 395 sztuk, czyli niemal nie uległa 
zmianie, natomiast wpłat dokonano na 54,4 tys. z nich., czyli niespełna 11 proc. Wskaźnik ten pozostaje 
więc na wyraźnie gorszym poziomie niż w przypadku IKE. Oszczędności zebrane na IKZE to tylko 
119 mln zł.

Powody do optymizmu dają jednak zmiany, jakie wprowadzono w funkcjonowaniu IKZE. Od tego 
roku dla wszystkich obowiązuje – jak w przypadku IKE – kwotowy limit wpłat (niecałe 4500 zł w 2014 
roku). Wcześniej był on ograniczony do 4 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne, 
czyli płacę brutto w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę. Było to mało korzystne 
szczególnie dla osób prowadzących działalność gospodarczą (wg danych GUS na koniec III kwartału 
2013 roku pracodawców i osób pracujących na własny rachunek było blisko 3 mln), które zazwyczaj 
płacą do ZUS możliwie najniższe składki, naliczane od kwoty równej 60 proc. prognozowanego 
przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego, ogłaszanego przez ministra finansów. W tym roku jest 
to kwota ok. 2250 zł. Gdyby IKZE funkcjonowały na starych zasadach, większość z tych osób mogłaby 
odłożyć na nich nie więcej niż 1080 zł w ciągu roku, uzyskując ulgę podatkową w wysokości 205 zł. 
Dzięki zmianom, będą mogły odłożyć czterokrotnie więcej, uzyskując w ten sposób prawo do 
zmniejszenia podatku o 800-1440 zł, w zależności od tego czy rozliczają się na zasadach ogólnych, 
czyli według skali podatkowej (18 proc./32 proc.) czy według 19-proc. podatku liniowego. Warto 
w tym miejscu wspomnieć, że ulga na IKZE jest bodaj jedyną ulgą, z której mogą korzystać „liniowcy”.

To właśnie w grupie osób prowadzących własną działalność gospodarczą, szczególnie rozliczających 
się według podatku liniowego, można upatrywać potencjalnie największego zainteresowania IKZE 
w nowej odsłonie. Jako osoby prowadzące własną działalność, są z reguły bardziej aktywni i bardziej 
zainteresowani w – jak to się ładnie mówi – optymalizacji podatkowej. Zwłaszcza, że „liniowcy” 
wiele takich możliwości nie mają, a według danych Ministerstwa Finansów, w 2012 było ich ok. 430 tys.